W ramach Szkolnego Towarzystwa Przyjaciół Teatru, mieliśmy okazję oglądać "Granicę" na podstawie powieści Z. Nałkowskiej.

Sztuka zapowiadała się całkiem ciekawie, jednak już po upływie kilkunastu minut mój entuzjazm znacznie osłabł. Nie jest to bynajmniej zasługa aktorów - choć niektórym zdarzyło się zapomnieć tekstu. Nie do końca jasny był raczej zamysł reżysera, który dość mocno zmodyfikował historię Ziembiewicza, dodając kilka wątków od siebie. W zrozumieniu sztuki przeszkadzała również niejednorodność stylistyczna (PRL zmieszany z galeriami handlowymi, słabą kondycją polskich szpitali - a to wszystko osadzone w ubiegłym wieku). Spektakl miał jednak swoje walory, z których słynie większość sztuk Teatru Polskiego. (I.F. kl.1A)